Przejdź do głównej zawartości

Włóczkersi pomagają dzieciom z Afganistanu

Wczoraj wieczorem, zupełnie przypadkiem, trafiłam na fragment bodajże "Dziennika Regionów" w TVP, a tam reportaż o "Włóczkersach". Przyznam się, że pierwszy raz o nich słyszałam, ale jak trochę poszperałam w internecie, to wychodzi na to, że działąją prężnie od jakiegoś czasu. Działają i to w bardzo słusznej sprawie: dziergają czapki, sweterki na drutach dla dzieci z Afganistanu.
A wszystko zaczęło się od s. Cecylii.

"- Siostra przełożona usłyszała w telewizji apel polskich żołnierzy, którzy mówili, że potrzebna jest pomoc dla dzieci w Afganistanie. Jedna z sióstr miała dużo włóczki po swojej zmarłej bratowej. I któregoś dnia podczas modlitwy, siostra połączyła te fakty. - Cecylia umie robić na drutach, a ta ma włóczkę i nie wie, co ma z nią zrobić - wspomina.
- Zgodziłam się, ponieważ bardzo chciałam pomóc i lubię robić na drutach - opowiada siostra Śmiech.

Urszulanka z Poznania pierwsze 150 kolorowych czapek zrobiła cztery lata temu. Rok później wydziergała kolejnych 100. O akcji zrobiło się głośno i ludzie z całego kraju zaczęli wysyłać siostrze włóczkę.

- Było mi bardzo miło, że dostaję te paczki, bo to był dowód, że ludzie są jednak dobrzy - komentuje zakonnica.
Szybko okazało się, że dobrych ludzi nie brakuje, ale zakonnicy zaczęło brakować miejsca do przechowywania włóczki. Tu do akcji włączyła się Fundacja Redemptoris Missio.

- Przekazałam im całą włóczkę, którą dostałam. Kiedy zaczyna mi brakować, to po prostu trochę zabieram. Z reszty dziergają wolontariusze - wyjaśnia.

 Tak powstali włóczkersi, którzy od początku roku zbierają się w siedzibie Redem-toris Missio, aby przygotować jak najwięcej czapek dla afgańskich dzieci." (http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/1071354,jak-siostra-smiech-i-wloczkersi-pomagaja-dzieciom-z-afganistanu,id,t.html)

Kiedy widziałam dzieci stojące w kolejce i czekające na swoją czapkę, aż serce ściskało z bólu: widać było jak bardzo są zmarznięte, a ich radość z otrzymania czapki była wprost nie do opisania.
Pomyślałam sobie, że czasem zrobimy coś na drutach i to po prostu leży w szafie, a równie dobrze mogłoby posłużyć jakiejś dziecinie, bądź dorosłemu.
Jest nas tak dużo dziergających koleżanek, że mogłybyśmy też coś dać od siebie.
Co Wy na to? Może jakaś wspólna akcja charytatywna?
Czekam na Wasze opinie - jeśli możecie zapytajcie też o zdanie swoje koleżanki dziergające.

Pozdrawiam serdecznie!

Dagmara

Komentarze

  1. Jestem jak najbardziej za:-) Cel jest szczytny. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł :) Nie miałam pojęcia o tej akcji. Niestety sama oddałam niedawno niepotrzebna wełnę dziewczynie, która robi skarpetki i czapki dla Caritasu. Ale pewnie za jakiś czas znów się nazbiera nowa :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowanym osobom mogę przesłać informacje na maila.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sweterek dla dwuletniej dziewczynki - opis wykonania - cz. 1

Chciałabym zaprosić wszystkie dziergające Koleżanki na wspólną dziergawkę pt.: "Sweterek dla dwuletniej dziewczynki":) Zrobiłam już jeden - widoczny tutaj , a teraz chciałabym podzielić się z Wami moją techniką wykonania. Potrzebne będą: - ok. 20 dag włóczki - druty na żyłce nr 3 - trochę wolnego czasu i chęci:) Zaczynamy od rękawów. Nabieramy 42 o. 1. rz.: 1 o. brzegowe, 1. lewe, *3 o. prawe, 2 o. lewe*, 3o. prawe, 1 o. lewe, 1 o. brzegowe 2 rz.: 1 o. brzegowe, 1o. prawe, 3 o. lewe, *2 o. prawe, 3 o. lewe*, 1 o. prawe, 1 o. brzegowe 3 rz.:  1 o. brzegowe, 1. lewe,* (1o.  przełożyć na prawy drut jak do przerobienia na prawo, 2. i 3. o. przerobić na prawo, a  następnie przeciągnąć przez te 2 oczka pierwsze  oczko), 2 o. lewe*,   (1o.  przełożyć na prawy drut jak do przerobienia na prawo, 2. i 3. o. przerobić na prawo, a  następnie przeciągnąć przez te 2 oczka pierwsze  oczko), 1 o. lewe, 1 o. brzegowe 4 rz.:   1 o. brzegowe, 1 o. prawe, 2 o. lewe, *2 o. prawe, 2 o.

Wełniany sweter z warkoczem i szalowym kołnierzem dla mężczyzny

Zrobiony jakiś czas temu, więc najwyższa pora by  go pokazać:)  Był nie byle jakim wyzwaniem. Po pierwsze: nigdy wcześniej nie robiłam męskiego swetra, po drugie: w rozmiarze XL, po trzecie: z kołnierzem szalowym. A musiał być wyjątkowy:) Z założenia miał być też gruby i ciepły (na mroźna zimę, której właściwie nie było...) Teraz kilka słów o wykonaniu: - druty nr 7 - robiony we dwie nitki: szara to 40% wełna i 60% akryl, natomiast kremowa to 100% akryl (góra swetra wyszła nieco ciemniejsza, ponieważ zabrakło kremowej nitki i dokupiłam inną, odrobinę cieńszą) - z przodu warkocz na 12 oczek (w 7. i 13. rzędzie krzyżowanie 4x4 - za pierwszym razem 4 o. przełożone na drut pomocniczy z przodu, za drugim razem z tyłu) - ten sam warkocz na rękawach - sweter robiony od dołu do góry, bez zszywania - kołnierz wykończony szarą nitką na szydełku oczkami rakowymi po bokach 10 oczek tworzy przedłużenie ściągacza - słabo widoczne na zdjęciu:( Generalnie, jest mięciutki i c

Różowy sweterek dla dziewczynki

Skończony! Efekt końcowy przerósł moje oczekiwania, bowiem do statniej chwili nie wiedziałam, jak będzie ostatecznie wyglądał. Robiony wg własnego pomysłu, od dołu , na drutach nr 3, włóczką Madame Tricote (zapowiedź była juz tutaj ). Poszło prawie całe 20 dag (zostało może kilkadziesiąt cm). Nie wiedziałam, co wykombinować z zapięciem, ale wreszcie zdecydowałam sie na dwa perełkowe guziczki. Były na tyle małe, że nie musiałam robić dziurek, tylko wykorzytałam te, co są w warkoczykach.Dzięki temu wyszła taka "łezka" z przodu. Można też nie zapinać z przodu i mamy taki oto kołnierzyk: Jeszcze kilka fotek na mojej M. - niestety ruchliwej:) Zastanawiam się nad kolejnym.  A może ktoś chętny robić ze mną równocześnie?:) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu! D.