Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Sweterek dla dwuletniej dziewczynki - opis wykonania - cz. 1

Chciałabym zaprosić wszystkie dziergające Koleżanki na wspólną dziergawkę pt.: "Sweterek dla dwuletniej dziewczynki":) Zrobiłam już jeden - widoczny tutaj , a teraz chciałabym podzielić się z Wami moją techniką wykonania. Potrzebne będą: - ok. 20 dag włóczki - druty na żyłce nr 3 - trochę wolnego czasu i chęci:) Zaczynamy od rękawów. Nabieramy 42 o. 1. rz.: 1 o. brzegowe, 1. lewe, *3 o. prawe, 2 o. lewe*, 3o. prawe, 1 o. lewe, 1 o. brzegowe 2 rz.: 1 o. brzegowe, 1o. prawe, 3 o. lewe, *2 o. prawe, 3 o. lewe*, 1 o. prawe, 1 o. brzegowe 3 rz.:  1 o. brzegowe, 1. lewe,* (1o.  przełożyć na prawy drut jak do przerobienia na prawo, 2. i 3. o. przerobić na prawo, a  następnie przeciągnąć przez te 2 oczka pierwsze  oczko), 2 o. lewe*,   (1o.  przełożyć na prawy drut jak do przerobienia na prawo, 2. i 3. o. przerobić na prawo, a  następnie przeciągnąć przez te 2 oczka pierwsze  oczko), 1 o. lewe, 1 o. brzegowe 4 rz.:   1 o. brzegowe, 1 o. prawe, 2 o. lewe, *2 o. prawe, 2 o.

Różowy sweterek dla dziewczynki

Skończony! Efekt końcowy przerósł moje oczekiwania, bowiem do statniej chwili nie wiedziałam, jak będzie ostatecznie wyglądał. Robiony wg własnego pomysłu, od dołu , na drutach nr 3, włóczką Madame Tricote (zapowiedź była juz tutaj ). Poszło prawie całe 20 dag (zostało może kilkadziesiąt cm). Nie wiedziałam, co wykombinować z zapięciem, ale wreszcie zdecydowałam sie na dwa perełkowe guziczki. Były na tyle małe, że nie musiałam robić dziurek, tylko wykorzytałam te, co są w warkoczykach.Dzięki temu wyszła taka "łezka" z przodu. Można też nie zapinać z przodu i mamy taki oto kołnierzyk: Jeszcze kilka fotek na mojej M. - niestety ruchliwej:) Zastanawiam się nad kolejnym.  A może ktoś chętny robić ze mną równocześnie?:) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu! D.

"Słodki zapach brzoskwiń" i Madame Tricote

Dopadło mnie jakieś wtrętne wirusisko i nawet siły na dzierganie nie miałam:( Wpadła mi za to w ręce książka  Sarah Addison Allen "Słodki zapach brzoskwiń". Tytuł może nie do końca adekwatny to treści, ale czyta się ją dość przyjemnie, mimo że w początkowych rozdziałach trochę przytłaczały mnie opisy (a może to przez tego wirusa..) Jednak później mnie pochłonęła:) Jest to powieść o poszukiwaniu miłości, potrzebie przyjaźni, akceptacji, rodzinnych tajemnicach i … magii.  W to ostatnie akurat nie wierzę, ale można naprawdę odprężyć się przy takiej lekturze i przenieść się do Północnej Karoliny, aby wraz z Willą Jackson,  Paxton Osgood, Sebatianem i Colinem przeżyć niezapomnianą przygodę i być świadkami rodzącej się między głównymi bohaterami miłości. Jest to typowo kobieca powieść z lekką fabułą. Kończy się szczęśliwie wraz z otwarciem wyremontowanego Pasma Błękitnego Madam. Po przeczytaniu ostatniej strony pewnie niejedna z kobiet będzie marzyć o nienagannych manierach Seba

Wiosenny sweterek

Udało się jeszcze przed Wielkanocą! Prosty, cieniutki, leciutki i układa się na dowolne życzenie:) Robiony na drutach nr 7 i 5,5, włóczka Red Heart Baby, ale kolor lepiej widać tutaj .  Jedyną ozdobą miały być pączki na 3 o. przy plisie. Dziergany od dołu, więc szycia są tylko pod rękawami. Z przodu delikatne "ogony". Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe komentarze:)

Dziergałam i zaczytałam się...

Na drutach, na szydełku - wszystko zaczęte i końca nie widać... Przynajmniej jedno skończyłam - "Projekt macierzyństwo". Książka wpadła mi w ręce właściwie przez przypadek. Nie potrafiłam odpowiedzieć Pani, co lubię czytać (bo najczęściej od dłuższego czasu to bajki dzieciom), więc pomyślała, że pewnie coś znajdę dla siebie w "Projekcie...". Jako matka wspaniałej trójki dzieci podeszłam do tej lektury trochę z uśmiechem na twarzy, bo niby co nowego może napisać kobieta, która po raz pierwszy spodziewa się dziecka? Mimo wszystko zaczęłam czytać i... zaczytałam się:) Autorka, będąc wykładowcą literatury na uniwesytecie, dokładnie sprawdza w rozmaitych źródłach i opisuje, co się dzieje w kolejnych tygodniach ciąży z nią samą, z dzieckiem i jak zmienia się jej postrzeganie różnych spraw w trakcie macierzyństwa. Osobiście, bardzo spodobał mi się sposób pisania, a właściwie umiejętność łączenia tego, co sama przeżywała, z tym, co wyczytała w różnych książkach i publi