Jak to mówią: "Małe jest piękne", a ja mam słabość do robienia małych rzeczy:) Miałam niebieską, dziecięcą włóczkę, ale brakowało pomysłu, co z niej i dla kogo. Cóż, jakoś zaczęłam, reglanem. Rękawki chciałam trochę wyróżnić, więc co parę rzędów przerabiałam na lewo. Potem coś mi zaświtało, że może jakiś biały pasek wprowadzić z dziurkami, np. na sznureczek, lecz jak przypomniałam sobie o ażurowym wzorze, zwanym 'pawie oczka', to zaczęło się tak ładnie falować, że zrezygnowałam z wiązania. Całość wykończyłam na biało i doszyłam niebieskie guziczki w kształcie kwiatuszka. Kiedy skończyłam, żałowałam... że wyszedł taki mały - na jakieś 6-12 m-cy. W takim razie trzeba będzie wydziergać większe dla mojej M.:)