Powstała niemalże w trybie natychmiastowym. Zrobiło się zdecydowanie zimniej, a czapka na samym ściągaczu nie zdawała egzaminu na mojej małej M. Zainspirowana czapką, jaką była w zwyczaju robić nam moja Babcia, zaczęłam swoją wersję. Początkowo nabrałam 12 oczek, podzieliłam na 4 części i stopniowo dobierałam po 8 oczek w co drugim rzędzie. Włóczka tyowo dziecięca, ale robiłam we dwie nitki (druga biała), żeby była grubsza. Nie wrabiałam żadnego wzoru, bo chciałam doszyć jakiegoś kwiatka i tak też zrobiłam. Właściwie to dwa i to z koralikiem w środku. Całość wykończyłam półsłupkami na szydełku, dorobiłam sznureczki i małe pomponiki (swoją drogą, takie sznureczki przypomniały mi dzieciństwo - to była chyba pierwsza rzecz, jaką nauczyła mnie Babcia).
A taką czpkę robiła Babcia:)
Pamiętam takie podobne z dzieciństwa!!! :)
OdpowiedzUsuńPewnie każda babcia, która miała druty, robiła w tym stylu:)
OdpowiedzUsuń