Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Różowy sweterek w szare paski. Obiecany - ukończony!

Et voilà! Połączenie różowego z szarym tak mi się spodobało, że postanowiłam zrobić jeszcze jeden sweterek. Niby włóczka ta sama i guziczki też, przerabiany na lewo, ale wprowadziłam pewne zmiany. Tym razem sweterek jest krótszy, ma dłuższy ściągacz i nieco inny kołnierz. Szczerze mówiąc, pomysł nasunął się w trakcie i nawet mi się spodobał, bo tradycyjny ścięg ściągaczowy (2 prawe, 2 lewe) zakończyłam ściegiem dżersejowym, dzięki czemu koniec ładnie się wywinął. Ciekawe czy mała A. podzieli moje zdanie:)

Różowy sweterek skończony! Je suis très contente!

To miała być mała "Frida":) Kiedy zobaczyłam sweterek na blogu "U Antoniny" ( http://uantoniny.blogspot.com/2011/11/powtorka.html ), postanowiłam zrobić coś podobnego. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zaczęła kombinować:) Pomyślałam, że może wykorzystam trochę szarych włóczek, takich resztek. Powstały więc paseczki i zaokrąglone kieszonki. Potem był problem z dopasowaniem guziczków. Co ja się nasłuchałam od Pana w pasmanterii!!! To mu głowę zawracam, bo musi wyciągać kilka, że teraz to już młode dziewczyny nawet igły z nitką w domu nie mają i w ogóle to się dziwi, że jeszcze ja potrafię cokolwiek robić! Jak już wybrałam te, co mi spasowały, okazalo się że ma tylko cztery... Wreszcie stanęło na tych okrągłych. W sumie też mogą być;) Sweterek jest trochę większy na moją M., ale może będzie jej dłużej służył:)

Et voilà! J'ai fini un sac à main!

W dobie tabletów i komórek coraz trudniej o prezent dla dziecka. Na szczęcie dziewczynki lubią jeszcze torebki:) Jakiś czas temu moja chrześnica "przykleiła się" do mojej robionej na szydełku torebki i zażyczyła sobie takiej samej. Niestety, nie lubię się powtarzać w tym, co robię i nie potrafię też odmawiać, więc zaczęło się: najpierw przegląd kupionych ostatnio gazetek, ale nic mnie nie urzekło, poza szydełkowymi kwiatuszkami. W ten sposób powstało ich 12.  Potem kombinowałam z łączeniem, ale do końca nie wiedziałam, jaki będzie kształt, więc tak sobie robiłam, zmieniałam kolory i wyszło:)  Reszta miała okazać się dość prosta, bo została do uszycia tylko podszewka. No i się zaczęło!!!! Zachciało mi się podwójnej podszewki (ot tak, żeby ładniej było) i zameczka. Wszystko ładnie, tylko jak przyszło doszyć ją do torebki, a konkretnie przy paskach,  które usztywniłam bawełnianą lamówką, to poszły 2 igły w maszynie! Już się denerwować zaczęłam, ale nie, nie poddał

Komin, otulacz na szyję, szyjogrzej, czyli jak kto woli

Taki sobie otulacz zrobiłam na drutach nr 10. Wzór bardzo prosty, jakiś ściągaczowy, a jego lewa strona prezentuje się lepiej od prawej.  I kawałek mnie:)